Nanda - opowieść na Święta
Za
oknem pierwszy śnieg, na stole gorąca herbata, a historia mojego
własnego psa pasuje jak ulał na bożonarodzeniową opowieść z morałem.
Nanda, bo o niej będę pisał, jest samojedem z pierwszego miotu mojej
hodowli. Urodziła się w małym miasteczku na Roztoczu, gdzie mieszkałem
jakiś czas temu. Włócząc się z moimi psami po pięknych lasach,
wstępowałem regularnie do sklepu spożywczego, prowadzonego przez
małżeństwo w średnim wieku. Ci bardzo sympatyczni i bardzo zapracowani
ludzie zapragnęli mieć psa, a widząc opanowanie i dobre maniery moich
samojedów, zapałali do tej rasy niepohamowną miłością.
Nanda trafiła do ich domu otoczonego sporym i bardzo zadbanym ogrodem po
ukończeniu siódmego tygodnia życia jako urocza, biała i puszysta kulka.
Rodzina składająca się jeszcze z dwojga prawie dorosłych dzieci
i całkiem żwawej babci była zachwycona szczeniakiem, o czym dowiadywałem
się przy okazji moich wizyt w sklepie. Suczka zamieszkała od początku
w eleganckiej budzie na tarasie domu, mając do dyspozycji całą posesję.
Czas płynął, mijały letnie i jesienne miesiące, a ja coraz częściej
słyszałem o kłopotach jakie stwarza swoim opiekunom. Suczka z pasją
przekopywała wypielęgnowane rabatki i korzystała z każdej sposobności by
wymknąć się przez furtkę i powłóczyć się po okolicy. Poza tym, co
denerwowało jej opiekunów, gotowa była pójść z każdym przechodniem,
który okazał jej odrobinę zainteresowania, nie zwracając uwagi na
nawoływania domowników. Moje rady, podsuwana literatura, a nawet
sporadyczne lekcje pracy z psem nie przynosiły pożądanych rezultatów.
Powoli zacząłem zdawać sobie sprawę jak bardzo samotnym psem jest Nanda
i że to właśnie brak więzi z człowiekiem skłania ją do ucieczek
i kopania w ogrodzie. Chociaż żyła wśród ludzi w trzypokoleniowej
rodzinie, tak naprawdę nie była z nimi związana, bo też oni, skądinąd
dobrzy i sympatyczni, nie potrafili porozumiewać się z psem, a w
zasadzie nie czuli radości i potrzeby z kontaktu z nią. Była nie z nimi,
ale obok nich, jako jeden z elementów miłego otoczenia.
